Ustroń, Hotel Magnolia, 10.08 - 17.08.2008
Spotkanie z pasją
Dziękując za mile spędzony czas.
Chciałam na "ręce" fundacji przesłać tych kilka słów o tym co przeżyłam w Ustroniu.
Życzę wielu sukcesów i pogody ducha na czas mniejszych sukcesów:)
Z serdecznym pozdrowieniem Marysia (koleżanka Jacka Rynga)
Spotkanie z Mistrzem
?Uczono? mnie, że Bóg nie potrzebuje słuchać naszych próśb. On wie, czego nam potrzeba lepiej niż my sami i ktokolwiek inny. Modlitwa prośby ma tak naprawdę na celu przygotowanie nas na to co od Niego otrzymamy. Ja, zazwyczaj, kiedy proszę, dostaję dwa razy więcej. O ten wyjazd nie prosiłam. Miałam w planach wolny sierpień, prócz trzydniowych rekolekcji w Krakowie. Moja mama wciąż narzeka ze nie ma mnie w domu, więc chciałam to sobie ?odbić?. I zadzwonił Jacek. No, więc nici z wolnego sierpnia. Nie zasmuciło mnie to szczególnie, choć z drugiej strony nie wiedziałam, co mnie tu czeka?
Jacek mówił mało o tym spotkaniu, a mi wystarczyło martwienie się o samotny dojazd na miejsce. Udało się ?dotarłam w jednym kawałku i ku mojemu zaskoczeniu zobaczyłam tu pokaźną gromadkę pełnych radości ludzi. Nigdy wcześniej nie miałam przez dłuższy okres styczności z tyloma pozytywnie kroczącymi przez życie niepełnosprawnymi. Moje spotkania były zazwyczaj pojedyncze, a zdarzały się także spotkania pełne goryczy i smutku.
To niesamowite doświadczenie ? tak jakby to był bukiet malutkich fiołków. Kiedy idziemy łąką wiemy że fiołki gdzieś są ale ich nie widzimy bo zasłaniają nam większe kwiaty. To spotkanie jest zebraniem takich fiołków-uczestników z łąki naszego kraju (pomimo znacznej przewagi znanego wszem i wobec województwa; ) złożenie ich w przepiękny bukiet który zachwyca tak że trudno go nie zauważyć. To było dla mnie naprawdę fascynujące spotkanie. Otwartość, radość i ciekawość świata, jaką w Was zobaczyłam, zachwyciły mnie. Za nie i wszystko pozostałe jestem bardzo wdzięczna.
Żałuję, że nie mogę zostać do końca, ale tak widocznie ma być. I niedosyt jest w życiu potrzebny, by rozbudzać w nas pragnienia by robić wciąż coś więcej.
Pisaliście o swoich Mistrzach, dla mnie to spotkanie było Spotkaniem Mistrzów. I to każdy z Was, bez wyjątku: organizator czy uczestnik, niepełnosprawny czy jego opiekun ? jesteście Mistrzami. Nie potrafię tego zdefiniować, ale to wiem.
Mistrza się szanuje, darzy sympatią, ale i od Mistrza się wymaga. Chylę przed Wami czoło z głębokim szacunkiem, rozciągam nic sympatio całej Polsce i wymagam albo nawet i żądam ? bądźcie Mistrzami! Dla tych, których spotkacie na swojej drodze, Mistrzami, który walczą lub walczyli i będą walczyć, którzy kochają i są kochani, Mistrzami, którzy niosą radość i światło tam, gdzie dziś go brakuje.
Dziękuję
Do zobaczenia
Z serdecznymi pozdrowieniami Marysia