Śp. Jacek Ryng
O Jacku Ryngu i Jego Niepowtarzalnym Pięknie słów kilka...
Kilkakrotnie rozpoczynałam pisać o Jacku, a jednak za każdym razem słowa, pulsujące w moim sercu milkły lub odfruwały jak spłoszone motyle, ustępując miejsca milczeniu. Milczenie to pozostawało pełne znaczeń i niemożliwe do wypowiedzenia... Tak trudno odnaleźć odpowiednie wyrazy, chcąc opisać Jacka. Można to zrobić na dwa sposoby: odwoływać się tylko i wyłącznie do faktów, godząc się na pewne ubóstwo doświadczeń, albo... podjąć ryzyko dostrzeżenia tego, co na pierwszy rzut oka wydaje się niemal bolesne i trudne do uchwycenia, a jednak niesamowicie prawdziwe i jedyne w swoim rodzaju PIĘKNO, które – jak się wydaje – odeszło wraz z Jackiem. Pękło pod naporem śmierci... A może rozkwitło za cienką granicą Nieskończoności...?
Jacek żył i wychowywał się w małej wsi, gdzie wszyscy znali się „od podszewki”... Tak właściwie mogłaby rozpocząć się opowieść o niejednym z nas, jednak to, co odróżniało Jacka i to odróżniało w sposób wręcz drastyczny, była jego niepełnosprawność. Jacek od początku swego życia do samego końca, przykuty był do wózka w sposób nieubłagany. Cierpiał na zanik mięśni, który postępował, nie zważając na granice, okoliczności, potrzeby i marzenia.
W moim przypadku, medycyna niewiele może pomóc. – pisał o sobie – Staram się jednak cenić to co mam i mogę, aby żyć możliwie najlepiej, do końca... Nie jest to łatwe życie, gdyż muszę zmagać się z zanikiem mięśni, ale także z licznymi trudnościami.
Mieszkam na wsi, w której nie ma żadnego dostępnego dla mnie transportu. Każdy mój wyjazd to przedsięwzięcie organizacyjne i logistyczne. Podobnie jest, gdy ktoś chce przyjechać do mnie. Także Rodzicom, z wiekiem ubywa zdrowia i sił, więc coraz trudniej jest im pomagać mnie. Dlatego potrzebuję wsparcia innych osób, dzięki którym to moje niepowtarzalne życie może też być aktywne, ciekawe, a chwilami bywa nawet piękne...
Pomimo licznych ograniczeń, staram się też wiele robić dla innych. M.in. tworzę strony internetowe. Wydałem też książeczki: "Być słońcem i kwiatem" oraz "Docenić chwilę...". To zaangażowanie zostało wyróżnione w licznych konkursach np.: "Społecznik Roku", "Odkryj e-wolontariat", "Człowiek bez barier", "Centrum Wolontariatu". Z góry chciałbym podziękować każdej osobie, która w jakikolwiek sposób zechce mnie wspomóc – Jacek
Całkowicie przykuty do wózka, bez perspektyw na jakąkolwiek samodzielność, tworzył strony internetowe, pisał książki, zdobywał grono oddanych Przyjaciół, którzy udzielają mu wsparcia w takim stopniu, by mógł podróżować, pielgrzymować, spotkać się z Prezydentem RP. Jacek był autorem strony internetowej: www.przyjaciel.info, na której publikował treści, dotykające ludzkich serc. Poruszał tematy najważniejsze: relacje, wiara, miłość, Bóg... Grono czytelników wzrastało... Czuli się przyjęci, kochani, u siebie...
Pomyśl teraz przez moment, jak wygląda Twoje życie. Ty, który możesz poruszać nogami, rękoma, który masz pracę i możliwości... Masz serce... Jacek przez wiele lat tworzył stronę, na której teraz jesteś, po której surfujesz myszką. To właśnie On tworzył treści, decydował o doborze zdjęć, nadawał charakter i kreację. Tworzył wbrew ograniczeniom... A może właśnie te momenty kiedy ograniczenia zdawały się nie istnieć, ukazywały PIĘKNO Jacka? Jednak niepohamowane, niemożliwe do zatrzymania, czy ukrycia...
Jacek miał serce, które było nieproporcjonalnie wielkie. Musiało pomieścić niemoc choroby i wielką umiejętność budowania relacji, zjednywania sobie ludzi, wydobywania z nich tego, co najlepsze. Być może dziś bardzo nam tego brakuje. Wolimy sprawność i szeroko pojętą samowystarczalność...
Jacek odszedł od nas 7 listopada 2021 roku, a całe Jego życie było jakby powtarzanym zdaniem: Miłość mnie wymarzyła...
Hanna Kaup
- redaktor naczelny i wydawca portalu prasowego Gorzowskiej Agencji Dziennikarskiej: www.egorzowska.pl
- redaktor biuletynu samorządowego ?Wiadomości z powiatu?
- autorka blogu na www.wirtualnemedia.pl
- autorka newslettera dla dziennikarzy ukraińskich na temat wykorzystania funduszy unijnych
- w l. 2005-2009 redaktor naczelny tygodnika ?Ziemia Gorzowska?
- nauczyciel, trener-szkoleniowiec w zakresie tematów: Dziennikarstwo, Reklama i promocja, Marketing, Autoprezentacja, Savoir vivre
- konsultant Gdańskiego Wydawnictwa Oświatowego
Janusz Michalski
Fundacja ARKA, jak sama nazwa wskazuje jest oazą dla wielu ludzi, ludzi których przeżycia, emocje, a także różne momenty w życiu trzeba na stałe uwiecznić nie tylko w sercach ich samych, ale i na fotografiach, które staną się wspomnieniem tamtych chwil. Taką właśnie dostałem możliwość, obcowania z podopiecznymi Fundacji jako Ich fotograf. Nasza owocna współpraca trwa już od sierpnia 2008r. W tym czasie wspólnie podejmowaliśmy różne wyzwania, łącząc przyjemne z pożytecznym, a zarazem budując szczere więzi międzyludzkie. Jako przyjaciel i fotograf ARKI, przeprowadzałem różne warsztaty fotograficzne, rozwijając pasję i umiejętności miłośników obiektywu. Na co dzień, fotografia towarzyszy mi każdego dnia, wypełniając każdą wolną chwilę, ale jednak obok świata widzianego obiektywem stoi drugi człowiek, który niejednokrotnie dodaje mi motywacji do dalszej współpracy, a obserwowana radość osób fotografowanych jest inspiracją i wynagrodzeniem za włożoną pracę. Moją pasję możecie Państwo poznać na stronie internetowej www.michalski.bydgoszcz.pl , wszystkich zainteresowanych współpracą proszę o wiadomość mailową na adres: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Św.P. Andrzej Jakubiczka
"Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą..."
Ks. Jan Twardowski
Tak to prawda. Wydaje się jakby to było wczoraj, kiedy zmęczeni, ale zadowoleni, z bagażem dobrej energii żegnaliśmy się po warsztatach w Pieczyskach.
Nikt nie myślał, że będą to ostatnie uściski dłoni z Panem Andrzejem Jakubiczką, że słowa "do zobaczenia", do widzenia" nie spełnią zawartego w nich życzenia.
Andrzej Jakubiczka zmarł 28.10.2010r.