Fundacja Arka

Pieczyska k./ Bydgoszczy, n. Zalewem Koronowskim, 14-21 X 2009

Teksty Marty Pietrzyk
uczestniczki Spotkania integracyjnego osób niepełnosprawnych,
zorganizowanego przez Fundację Arka - Bydgoszcz

?Tak trudno żyć tak łatwo żyć
nie mając nic wciąż chcemy być?

Szczera najszczersza prawda, nasze losy są często poplątane i skomplikowane, a My i tak pędzimy w nieznane dzień za dniem, tydzień za tygodniem. Czekając na promień słońca, uśmiech drugiego człowieka, dotyk dobra. Chcemy żyć dla takich spotkań takich dobrych aniołów, którzy jeśli będziemy mieć trochę szczęścia poprowadzą nas za rękę do lepszego normalnego świata, oczyszczonego z toksyn społeczeństwa XXI wieku. ŚWIATA, w którym liczy się człowiek jego wnętrze, a nie tylko to co posiada.

To właśnie w taki świat prowadzi nas poprzez swoje działania Fundacja ARKA- Bydgoszcz. Dzięki staraniom i wysiłkom zarówno Pani Prezes jak i Pełnomocnika możliwe jest pokonywanie schodów, jakie stawia przed nami świat w drodze do celu. Tym celem jest coroczne organizowanie konkursów literackich, poprzez które promowana jest twórczość i aktywność osób z niepełnosprawnością. Te działania uczą, bawią wzmacniają i pokazują, że problemy zdrowotne to Nie koniec świata!

Każde posumowanie konkursu jest inne, wyjątkowe ? szczerze nie mam pojęcia jak fundacja to robi, ale to po prostu MAGIA. Nie pierwszy raz uczestniczę w konkursie, bo pisanie jest dla mnie terapią, pomaga nie zwariować w tym szalonym świecie. Mam również zaszczyt i przyjemność być wielokrotną laureatką. Marzę, aby w przyszłości być ambasadorką tego dobra, które dostaję od innych, lecz dziś chyba nie mam prawa tak o sobie mówić?, a w ogóle to nie o tym chciałam opowiedzieć czytelnikom tego tekstu.

Tak naprawdę JA jestem w tym wszystkim najmniej ważna. Chciałabym opisać słowami tą magię, której dotykamy (MY laureaci konkursów).

Spotkania jak wiadomo są nagrodą, ale tak na serio wartość i jakość tej nagrody w bardzo dużej części zależą od tych, którzy przyjmą zaproszenie organizatora. Podczas kilku dni razem gdzieś w Polsce, (w tym roku 2009 gościną pokłoniły się Pieczyska nad Jeziorem Koronowskim) proponowane są różne warsztaty ?sztuki wszelakiej?. Uczestnicy pracują razem w grupach przez pięć dni.

Podczas pracy rozwijane są pasje, spełniają się marzenia można odkryć nowego siebie, zdobyć nowe doświadczenia, znaleźć sposób na życie. Opisane powyżej uczucia są bardzo indywidualne i subiektywne, bo z emocjami tak już jest. Na spotkaniach z Fundacją czas płynie inaczej i za wszelką cenę chce się wykorzystać każdą sekundę razem. Ale ?wszystko, co dobre szybko się kończy? jak mówi przysłowie i nie wiadomo, kiedy zbliża się finał warsztatów i trzeba się rozstać z nadzieją na kolejne spotkanie.

W tym razem bardzo nie chciało mi się jechać. Ten rok był trudny i pracowity. Nie potrafiłam jednak odmówić, bo moja dusza aż się rwała do tego wyjazdu, pomimo że mózg i reszta czuła inaczej.
Jak zwykle było warto!! Magia działań fundacji, o których pisałam powyżej również i teraz nie pozwoliła mi na nudę i rozczarowanie. Dużo się nauczyłam! Może też dałam coś od siebie innym?

Po powrocie do domu przez trzy tygodnie nie mogłam wrócić (ciałem byłam w domu sercem na spotkaniu.)
I to jest właśnie ta magia, która, ładuje nas energią i chęcią do działania, do walki o lepszy piękniejszy świat. Oby czarodziejska różyczka malująca świat kolorami tęczy była ze mną jak najdłużej ? bo wtedy naprawdę warto żyć.

Dziękując za wspólnie spędzony czas
pozdrawiam wszystkich cieplutko w te jesienne ponure dni,
życząc dużo dobra i nadziei. Marta Pietrzyk