Ustroń, Hotel Magnolia, 03.06 - 13.06.2006
Poradnictwo psychologiczno zawodowe
?Poznaj siebie, wykorzystaj swoje możliwości"
Rozmowa z Panią Barbarą Olszewską,
przedstawicielką Fundacji ?Arka?.
- Od jak dawna bliskie są Pani problemy, z jakimi na co dzień stykają się osoby niepełnosprawne?
- Od 1998 r. sporadycznie, a od 2002 r. stale.
- Jak długo działa Pani w Fundacji ?Arka??
- ?Arka? istnieje od 2002 r., czyli jest to czwarty rok naszego działania. Doświadczenia związane z fundacją miałam już wcześniej. W ?Arce? powierzono mi rozwój działalności statutowej i ?popłynęłam? właśnie w tym kierunku.
- Czym zajmuje się fundacja i skąd wziął się pomysł na zorganizowanie szkolenia ?Poznaj siebie, wykorzystaj swoje możliwości??
- W naszym przypadku jest to pomoc osobom niepełnosprawnym. Mamy kilka form tej działalności, ale skupiliśmy się na integracji i aktywizacji osób niepełnosprawnych, stąd m.in. ten program. Tak naprawdę chcemy przybliżyć społeczeństwu środowisko osób niepełnosprawnych, bo ludzie wiedzą o nich, ale często omijają ich szerokim łukiem. W książkach, które wydaliśmy ?Świat i ja, moje dobre i złe dni.? Oraz ?Uśmiech dobry na wszystko? pokazujemy, że osoby niepełnosprawne nie różnią się od zdrowych, nie należy się ich bać, nie należy ich unikać, ale dążyć do tego, aby wspólnie np. biesiadować i bawić się. Podam przykład z dnia wczorajszego kiedy mieliśmy w kawiarni naszą wspólną dyskotekę. Przez przypadek odwiedziła mnie rodzina- zeszli do nas do kawiarni i pobawiliśmy się wspólnie. Wyjeżdżając powiedzieli, że nigdy jeszcze nie mieli okazji być w takim środowisku i nie zdawali sobie sprawy, że może być tak fajnie.
- Jaki Pani zdaniem, to szkolenie może mieć wpływ na dalsze życie osób, biorących w nim udział?
- Mam nadzieję, że będzie duży. Założyłam sobie tak, jeżeli osoba niepełnosprawna zada sobie trud przyjechania tutaj (a jest to już wysiłek- trzeba podjąć decyzję, wyjechać z domu na 10 dni) tzn., że ona chce coś ze sobą zrobić. Mam już za sobą kilka takich pobytów integracyjnych w tym hotelu. Widziałam jak Ci ludzie wyjeżdżając do domu, są bardziej otwarci, spokojniejsi. Teraz się są spotkania z aktorem (którego sprawdziłam w zeszłym roku, wykonał świetną robotę z osobami niepełnosprawnymi), z psychologiem. Myślę, że jeżeli te osoby, wzbogacone o nabyta tu wiedzę będą chciały coś zrobić to będą miały podstawy. My dajemy narzędzie, a czy dana osoba posłuży się nim, to już zależy tylko i wyłącznie od niej.
-Czym Pani się kierowała w wyborze wykładowców?
- Ich dobór nie jest przypadkowy, są to osoby, z którymi zetknęłam się już wcześniej w swoich projektach dla osób niepełnosprawnych i widziałam owoce ich pracy. Nie są to ludzie z ogłoszenia.
- Gdzie zamieszczane są informacje na temat tego typu przedsięwzięć?
- Każda nasza akcję ogłaszamy w prasie dla osób niepełnosprawnych tj. ?Nasze sprawy?, ?Integracja? ponad to współpracujemy z ?Gazetą Wyborczą? , która co jakiś czas w ramach współpracy, nieodpłatnie zamieszcza nasze ogłoszenia w ogólnopolskiej ?Gazecie Wyborczej?, a również ?Dziennik Zachodni? pomaga nam w propagowaniu działań Fundacji. Fundacja ma także swoją stronę internetową www.arka.clan.pl, na której są wszelkie informacje o tym co robimy, jak i to co robiliśmy wcześniej. Każdy może na tę stronę wejść i stwierdzić czy chce w takim przedsięwzięciu uczestniczyć czy też nie.
- Jakie trzeba spełniać warunki, aby zakwalifikować się na takie szkolenia?
- Program ma na celu przede wszystkim integrację i aktywizację osób niepełnosprawnych. Wiemy, że duże miasto typu: Bydgoszcz, Gdańsk, Warszawa takich szkoleń mają dużo. Nasz program jest skierowany do osób z małych miejscowości, do 30 tes. Mieszkańców. Mają to być osoby o znacznym lub umiarkowanym stopniu niepełnosprawności, pełnoletnie i sprawne intelektualnie.
- Skąd pozyskaliście Państwo środki na to szkolenie?
- Głównym sponsorem szkolenia ?Poznaj siebie, wykorzystaj swoje możliwości? jest Europejski Fundusz Społeczny, gdyż jest to jeden z programów Unii Europejskiej. Dofinansowuje nas również PFRON, a także wkład własny Fundacji ?Arka? (ponad 20%, gdyż inaczej nie byłoby możliwości, żeby ten program zrealizować).
- Jakie są plany na przyszłość Fundacji?
- Moim osobistym marzeniem jest, aby hotel ?Magnolia? stał się ogólnopolskim centrum poradnictwa dla osób niepełnosprawnych, żeby tutaj właśnie organizować spotkania i wymieniać się doświadczeniami. Idziemy w kierunku aktywizacji, zależy nam na tym, aby osoby niepełnosprawne wyciągnąć często sprzed telewizora. Wydaje mi się, że bardzo ważne są wyjazdy z domu, wyrwanie się ze swojego środowiska, aby zobaczyć, że może być inaczej.
- Czy wykonywana praca daje Pani satysfakcję?
- Dużą, dużą satysfakcję. Gdyby nie dawała to nie byłabym w stanie robić tego co robię.
- Dziękuję serdecznie za rozmowę i życzę dalszych sukcesów w życiu zawodowym jak i osobistym.
- Wasz sukces będzie moim sukcesem Musicie pokazać w swoim środowisku, że takie programy mają sens.
Monika Ufnal
A zarządza nami?
Rozmowa z kierownikiem marketingu w hotelu Magnolia, Panem Robertem Szenkelbachem.
- W jaki sposób i kiedy rozpoczął Pan pracę i dlaczego akurat w tym hotelu?
- Przeczytałem ogłoszenie w prasie, że potrzebują kierownika marketingu do tego hotelu, a w hotelu dlatego, bo mam wykształcenie hotelarskie. Jest to branża, w której zawsze chciałem pracować.
- Jak długo Pan pracuje i czy satysfakcjonuje Pana ta praca?
Praktycznie niedługo, bo od 6 marca tego roku. Mogę się realizować, mam kontakt z ludźmi, lubię obsługiwać klientów. Sprawia mi to dużą przyjemność.
- Co należy do Pana obowiązków?
- Zawiaduję wszystkimi sprawami hotelu- od kuchni przez recepcję aż po obsługę klientów i decyzję cenowe.
- Jak wygląda Pana czas pracy?
- Jest on nie limitowany.
- Czy uważa Pan, że jest to trudny zawód?
- Nie, bo w tym hotelu (innych nie znam, więc nie mogę się o nich wypowiadać) jest bardzo zgrana ekipa, która praktycznie działa jak dobrze naoliwiony mechanizm. Bez kooperacji, bez współpracy wszystkich ludzi- od administracji aż po pokojówki- nie możliwe byłoby osiągnięcie zadowolenia naszych klientów. 11 kwietnia otrzymaliśmy Certyfikat Grupy Audytorskiej z Warszawy za doskonałą obsługę klienta. To tylko świadczy, że jesteśmy naprawdę zgranym teamem.
Dziękujemy za miłą rozmowę.
Joanna Kuśmierczyk i Iwona Pandel
Źródło Karola - woda życia
jest nieodłączną częścią życia. Ta nasza w kranach pozostawia wiele do życzenia. Będąc w Ustroniu oprócz pięknego widoku na Czantorię możemy również oczyścić nasze ciało z wszelkich toksyn. Stres i zaabsorbowanie codziennymi sprawami powodują, że zapominamy o tym, co dla naszego organizmu jest najlepsze. Postanowiliśmy wybrać się do Źródła Karola aby przekonać się, co jest tak wyjątkowego w ustrońskiej wodzie.
O popularności tego źródła świadczy to, ze spotkaliśmy mieszkańca pobliskiego Goleszowa, który przyjechał tu specjalnie, aby zaopatrzyć się w wodę, ze względu na jej właściwości zdrowotne.
Od miejscowej staruszki usłyszeliśmy historię o kobiecie, która mając 93lata, obmywając oczy wodą ze Źródła Karola, zachowała do późnego wieku tak dobry wzrok, że nie musiała używać okularów do czytania.
Inną osobą był starszy pan ciągnący wózek zapełniony baniakami wodą. Spaceruje on już od 10lat do źródła tłumacząc, iż woda utrzymuje go w bardzo dobrym zdrowiu. Powiedział nam anegdotę o kuracjuszu z Ustronia, któremu lekarz zalecił pić źródlana wodę dla poprawienia pracy jego serca. Biorąc poważnie słowa lekarza wypił zawartość 1,5l butelki w ciągu minuty, nie zwracając uwagi na niska temperaturę wody. Tłumaczył, że jest to jego lecznicza dawka dzienna.
Źródełko Karola położone jest w pięknej dolince otoczonej lasem. Dla osób potrzebujących relaksu jest to miejsce, które na pewno spełni ich oczekiwania. Ta tablicy umieszczonej nad źródełkiem widnieje napis: ?Wody tego źródła używano do leczenia ludzi i bydła już w XIX w. podczas I Wojny Światowej Karol Hoheisel kasjer ustrońskiej kuźni po uzdrawiającej kuracji odbudował źródło i umieścił tablicę: Źródło Karola 1916?.
Spacer do źródła z hotelu Magnolia trwa ok.30min. oznaczonym specjalnym szlakiem. Liczymy na to, że znajda się osoby, które zechcą sprawdzić na sobie właściwości wody. Należy pamiętać o zabraniu ze sobą butelki!
Marcela i Tomasz Szumisławscy
Rozmowa z aktorem Teatru Śląskiego w Katowicach
Panem Zbigniewem Wróblem
? Z którym reżyserem najlepiej się Panu współpracuje?
? Na pewno bardzo dobrze mi się współpracowało z Krzysztofem Babickim , z Ignacym Gogolewskim , Janem Świderskim, dobrze też z Bogdanem Toszą. W tej chwili jest u nas nowy , młody reżyser nowego pokolenia , z którym rewelacyjnie współpracuję. Nazywa się Grzegorz Kempinsky i jest bardzo dobrym reżyserem Zrealizował kilka sztuk teatralnych w Teatrze Śląskim. Są naprawdę dobre rzeczy np. ?Pan Paweł? , ?Tancretdorst?.
? Czy to prawda, że w szkole filmowej na pierwszym semestrze uczą sztuki całowania? Jakie są to techniki i na czym polegają ?
? Odmawiam kategorycznie odpowiedzi. To jest oczywiście żart z mojej strony. Mówiąc poważnie ja nie jestem po szkole filmowej, nie wiem jakie techniki tam obowiązują. Studiowałem w Warszawskiej Akademii Teatralnej, tam niekoniecznie uczy się na pierwszym roku sztuki całowania. Poza tym to SA techniki które wypływają z natury, a także potrzeby fabuły filmu. W różnym filmie w różny sposób się ?te rzeczy? załatwia, z różnych powodów, bo są zbliżenia i ujęcia, czasem się to fałszuje, a czasami się to robi naprawdę- po prostu np. jak koleżanka jest fajna to dlaczego nie?
? Wiem, że zagrał Pan dwa epizody w serialu ?Fala Zbrodni?. Dlaczego nie zagrał Pan dotąd żadnej roli pierwszoplanowej?
? Rola w ?Fali Zbrodni? to był akurat przypadek. Mieszkając w Katowicach nie bardzo mam czas jeździć na castingi do Warszawy, Łodzi czy Wrocławia. Tam się przede wszystkim kręci seriale, a na Śląsku nie. Zostałem zaproszony do zagrania epizodów w kilku odcinkach, bo ta postać pojawi się jeszcze za jakiś czas. Grałem też trochę ról pierwszoplanowych m.in. w godzinnym spektaklu Teatru Telewizji ?Grająca Bombka?.
Dziękuję za rozmowę.
Dariusz G.
Pamiątka z Wisły
?Płynie Wisła płynie ??, a u jej źródeł słynący z naszego Małysza przeuroczy kurort Wisła. W grupie niepełnosprawnych wybieramy się na jej zwiedzanie. Poruszamy się powoli, bo jesteśmy i o kulach , i o wózkach. Przepisów jednakże nie łamiemy, jezdnię przekraczamy tylko w oznakowanych miejscach nie licząc na żaden przywilej, życie nas już do tego przysposobiło. Autokar zaparkowany prawidłowo na oznakowanym parkingu. Ale na tymże parkingu nie oznakowane kałuże. Trochę zmęczeni przechadzką po Wiśle wracamy do czekającego nas autokaru. No i ta kałuża! Ona nie oznakowana, my nie oznakowani . Próbujemy ją ominąć. Nawet niepełnosprawne nogi lepiej jednak mieć suche. Wtem na wjeździe na parking ukazuje ?pełnosprawny? samochód prowadzony przez ?pełnosprawnego? kierowca. Prędkość samochodu znacznie przekracza dozwoloną w takich miejscach prędkość. Wzrok kierowcy utkwiony przed siebie. Co tam kałuża, jest przecież ?pełnosprawnym? kierowcą swojego ?pełnosprawnego? samochodu. W efekcie zostajemy ochlapani uzdrowiskowym błotkiem.
Andrzej Borej
Chwila w jadalni.
Znajdujemy się w jadalni hotelu Magnolia w Ustroniu przy ul. Szpitalnej. Jest już po śniadaniu, cztery kelnerki na tej zmianie mają dużo pracy i bardzo się spieszą, aby zdążyć przygotować salę do obiadu. Pani Gabriela, bardzo miła blondynka, przewozi wózkiem używaną podczas śniadania zastawę. Jest poruszona naszym zainteresowaniem się jej osobą.
Na pytanie, czy lubi swoją pracę odpowiada, że tak, bo uwielbia być w ruchu. Umożliwia jej to również poznawanie ludzi, którzy przebywają w hotelu. Jest tu wielu naszych rodaków, ale przyjeżdżają również obcokrajowcy, zwłaszcza z Niemiec. Wszyscy chwalą sobie dobrą obsługę, choć zdarzają się małe wpadki, kiedy coś się rozleje lub przewróci. Do obowiązków kelnerek należy również sprzątanie jadalni, wymiana obrusów itp. Wszystkie panie są uśmiechnięte i zawsze służą pomocą konsumentom. Nie sprawia im też problemu pomoc osobom niepełnosprawnym, które tu chętnie przyjeżdżają.
Maciej Matejko