Ustroń, Hotel Magnolia, 28.04 - 08.05.2007
Poradnictwo psychologiczno zawodowe
?Poznaj siebie, wykorzystaj swoje możliwości?
TROCHĘ HISTORII
OPOWIEM CI MOJĄ HISTORIĘ?
15 minut do nowego życia
Aleksandra Kryszak?
A może ja rzeczywiście umarłam? Uniosłam się w zaświaty?
Z góry obserwowałam, jak policja zbiera mnie z drogi, ładuje do karetki. Później: szpital i zamieszanie. Golenie głowy, trepanacja czaszki, reanimacja na stole operacyjnym.
Na korytarzu moja mama w nocnej koszuli, siostra, kuzyn. Zdenerwowani. Czekają. Jeszcze niczego nie wiedzą, więc do Pana Boga trafia salwa próśb o moje zdrowie. Stwórca decyduje: ? Wracasz.
WRACAM
Przysyła anioła z zastrzykiem zapomnienia. Jak w amerykańskich filmach. Ale skrzydlaty jest ambitny, przesadza z dawką. Wracam i nic nie pamiętam. Jestem młodsza o dwa miesiące.
Dopiero, kiedy zaczęłam odzyskiwać przytomność, pojawiły się pierwsze refleksje: Czy to dzieje się naprawdę, czy mi się śni? Jeśli to sen, jest okropny. Chcę się obudzić.
Jeżdżę do domu na przepustki. Słowniki na półce, spódnica, którą dostałam od Mariusza - w szafie, Tata umierający na raka. To nie może być sen. Za dużo szczegółów.
PRAWDA
Prawdy dowiaduję się stopniowo.
Składałam życzenia dzieciom kuzyna z okazji Dnia Dziecka. Wracałam do domu rowerem. Celowo wybrałam mniej uczęszczaną drogę. Tak miało być bezpieczniej. Najechał na mnie samochód. Rozumiem. Wypadki się zdarzają. Ale sprawca odjechał. Nie wiem nawet, czy sprawdził, czy żyję. Był wieczór. Leżałam na szosie około 40 minut. Lekarz powiedział, że jeszcze piętnaście i nie mieliby co robić. Znaleźli mnie przypadkowi ludzie.
Złamanie nadkłykciowe prawej ręki i krwiak podtwardówkowy. W szpitalu spędziłam dwa miesiące.
ŻYCIE
Od początku uczyłam się mówić, chodzić, słabo widziałam. Byłam jak dziecko, zupełnie nieporadna. Ładnie tylko klęłam. Ale nigdy nie byłam sama. Zawsze mogłam liczyć na pomoc i opiekę najbliższych. To bardzo dużo, to najważniejsze. Dziś to wiem. Tak trudno było mi na początku pogodzić się z losem. Skończyłam filologię polską. Od września miałam podjąć pracę, tymczasem uczyłam się pisać w zeszycie w trzy linie. Tak wiele zapomniałam. Została mi dysortografia.
Nie wiem, czy kiedyś odważę się pracować jako nauczyciel. Tyle planów i jedna chwila, która wszystko zmienia.
ABSURDY
Nowa rzeczywistość to przeprawy z ZUS-em, biurem pośrednictwa pracy, ośrodkiem pomocy społecznej. Dziś żartuję, że gdybym wiedziała, co mnie spotka, ukończyłabym prawo. Absurdy i paradoksy. Załatwianie prostej sprawy w urzędzie pracy wymagało pięciu wizyt. Mam orzeczony znaczny stopień niepełnosprawności. Wykreślono mnie z listy bezrobotnych. Stwierdzono, że nic nie można dla mnie zrobić. Jako niepełnosprawna bez żadnych dochodów, wymagająca stałej opieki lekarskiej i rehabilitacji, zostałam pozbawiona ubezpieczenia zdrowotnego. W ośrodku pomocy społecznej, po wielu staraniach, udało mi się załatwić zasiłek stały.
KRZYWOPRZYSIĘSTWO
I tu następne przeprawy. Nie zostałam poinformowana, że odszkodowanie jest formą dochodu i jestem zobowiązana to zgłosić.
Zatrzymano mi zasiłek. Nikogo nie interesowało, że pieniądze te poszły na spłatę długów zaciągniętych na potrzeby mojego leczenia. Ukrywanie prawdy ? jak mi powiedziano ? to krzywoprzysięstwo i grozi za to odpowiedzialność karna. Pomyślałam wówczas: Jaka szkoda, wystarczyłoby jeszcze tylko 15 minut.
JESTEM TWARDA
Nie! Nie! Nie! Chcę żyć! Tak się starałam, moi bliscy tyle przeszli. Nie poddam się. Będę walczyć o każdą chwilę.
Chodzę, mówię, z pamięcią też coraz lepiej. Czeka mnie jeszcze dużo pracy. Jest ze mną mama, siostry, przyjaciele. Wiem, że mi pomogą. Tata też jest ze mną. Zawsze. Patrzy na mnie z nieba.
WYWIAD
PRACY MAM CORAZ WIĘCEJ
Z pełnomocnikiem Fundacji Arka, ds osób niepełnosprawnych, Barbarą Olszewską organizatorką poradnictwa psychologiczno-zawodowego Poznaj Siebie ? Wykorzystaj Swoje możliwości.
* Kiedy powstała Fundacja Arka i jakie są jej cele?
- Fundacja Arka powstała w 2002 roku. Głównym jej celem jest aktywizacja społeczno-zawodowa niepełnosprawnych. Ze szczególną uwagą podchodzimy do osób z małych miejscowości, bo mają trudniejszy dostęp do wszystkiego. Poza tym, zależy nam na przybliżeniu społeczeństwu problemów osób niepełnosprawnych.
* Co skłoniło panią do pracy z niepełnosprawnymi?
- Przypadek. W hotelu Magnolia niepełnosprawnych internautów. Poznali się przez internet i postanowili spotkać się w realu. Zachwycili mnie, więc pomyślałam, że społeczeństwo nie zna niepełnosprawnych od innej strony niż ich choroby. Postanowiłam to zmienić.
*Skąd pomysł na szkolenie w zakresie poradnictwa psychologiczno-zawodowego?
- Unia Europejska kładzie szczególny nacisk na aktywizację społeczno-zawodową osób niepełnosprawnych. Ponieważ fundacja posiada kilkuletnie doświadczenie w organizacji różnych imprez i warsztatów, postanowiła włączyć się w ten program. Wykorzystałam kadrę, z którą realizowałam wcześniejsze programy. W oparciu o dotychczasowe doświadczenie napisaliśmy nowy program aktywizujący. Bardzo spodobał się PFRON-owi i uzyskaliśmy pieniądze na jego realizację. Jako pierwszy realizował tę formę aktywizacji poza miejscem zamieszkania
* A skąd pieniądze?
- Jak wspomniałam, program ten jest współfinansowany przez UE w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego. W dofinansowaniu uczestniczy również Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych i Fundacja ARKA.
* Jak liczna ekipa jest zaangażowana w realizację projektu?
- Odpowiedzialnym za projekt jest pełnomocnik fundacji i koordynator projektu. W praktyce - kadra prowadząca wykłady. Projekt napisała ze mną Ewa Pacek. Razem dbamy o nabór uczestników i prawidłowy przebieg poradnictwa. W swoich działaniach wspieramy się pracą wolontariuszy.
* Na pewno w czasie realizacji projektu napotykała pani na rózne problemy.
- Problemów było bardzo dużo, szczególnie z PFRON-em, dla którego najważniejsze są przecinki na dokumentach, a nie merytoryczna strona projektu. Zalegał nam z płatnościami. Gdyby nie fakt, że fundacja prowadzi działalność gospodarczą i pożycza nam pieniądze, projekt może być realizowany.
* Praca w fundacji wymaga czasu i zaangażowania. Co na to domownicy?
- Nie są zbyt szczęśliwi. Szczególnie mój mąż...Pracy mam coraz więcej, w związku z tym tolerancja rodziny na moją ciągłą nieobecność w domu maleje.
* Siedziba w Katowicach, oddział w Bydgoszczy, a zajęcia w Ustroniu. Dlaczego?
- We wszystkich trzech miejscach istnieją oddziały fundacji. W Ustroniu prowadzimy działalność gospodarczą, w Katowicach organizujemy turnusy dla niepełnosprawnych, a Bydgoszcz zajmuje się typową działalnością statutową.
* Jakie ma pani kolejne pomysły do zrealizowania?
- Następny konkurs, który fundacja ogłosi jeszcze w tym miesiącu. Jak zawsze, zakończy się imprezą integracyjną w hotelu Magnolia i warsztatami związanymi. Zapraszam na stronę internetową fundacji Arka www.arka.clan.pl, gdzie ukaże się komunikat o konkursie.
Nad zdrowiem i dobrym samopoczuciem warsztatowiczów czuwa zawsze gotowa do pomocy, uśmiechnięta i oddana swojej pracy pielęgniarka Ewa Kwiatkowska.
Od 2002 r., czyli od powstania Fundacji Arka, dba o zdrowie jej podopiecznych. U pani Ewy można zmierzyć ciśnienie i temperaturę ciała, dostać pigułę albo dwie - tylko w wyjątkowych sytuacjach.
Nasza encyklopedia zdrowia
UDAR MÓZGU
Rozróżniamy udar krwotoczny, tzw. wylew lub udar niedokrwienny. Objawia się utratą przytomności i paraliżem różnych części ciała. Przy krwotocznym krew może lecieć z nosa lub uszu. Chory może bełkotać.
Zagraża ludziom z wysoką krzepliwością krwi, wysokim cholesterolem, ciśnieniem oraz z cukrzycą, także narażonym na stres. Kiedy do lekarza?
O pomoc należy zwrócić się natychmiast, bo tu decydują tzw. złote minuty. Im szybciej zostanie podany lek, tym mniej obszarów mózgu i nerwów zostanie porażonych.
Jak się ustrzec?
Często robić badania na krzepliwość krwi, cholesterol, cukier, unikać stresu.
Jak żyć z chorobą?
Systematycznie i sumiennie korzystać z rehabilitacji. Myśleć pozytywnie, włączać się do normalnego życia.
Oprac. Anna Kudlek
EPILEPSJA potocznie PADACZKA
Może objawiać się bólami głowy, utratą przytomności, krótkotrwałą utratą świadomości, widzeniem tzw. aury, drgawkami całego ciała. Może zagrażać ludziom po urazach głowy, upadkach czy urazie okołoporodowym.
Kiedy do lekarza?
Gdy bóle głowy utrzymują się długo lub nasilają się, gdy nastąpi napad z utratą przytomności.
Jak się ustrzec?
Osoba urodzona z urazem okołoporodowym nie może się jej ustrzec, inni powinni rozważnie uprawiać sport. Jak zahamować rozwój?
Regularnie przyjmować leki. Jeśli leki nie dają oczekiwanych skutków, można się zdecydować na zabieg wypalenia laserem chorej tkanki mózgowej.
Jak żyć z chorobą?
Normalnie, mieć świadomość choroby, nosić informację (bransoletkę), że jest się epileptykiem oraz leki przeciwdrgawkowe. Jak ustrzec się napadów?
Unikać stresu, wysiłku fizycznego, migającego światła, nieprzespanych nocy.
Oprac. Ewa Braniewicz
Blaski i cienie niepełnosprawności
O tolerancji i jej braku wobec niepełnosprawności rozmawiają uczestnicy warsztatów dziennikarskich w Ustroniu
* Jak to jest z nietolerancją wobec niepełnosprawnych?
Leszek Tułodziecki:
- Młodzież nie ustępuje miejsca w autobusie czy tramwaju. Jak zwracam uwagę, słyszę pod swoim adresem wyzwiska.
Ewa Braniewicz:
- Choruję na epilepsję, więc nie widać mojego schorzenia. Kiedy zajmuję miejsce w środkach komunikacji, padają komentarze, że niby taka młoda. Ustępuję wtedy miejsca, a kiedy poczuję się źle, po prostu wysiadam.
Mariusz Legin:
- Kiedy w Krakowie mężczyzna-przewodnik prowadził niewidomego, usłyszał komentarz: ?O idą dwa geje?.
* W jaki sposób możemy stawać się ? jako społeczeństwo ? bardziej tolerancyjni?
Leszek Tułodziecki:
- Jestem przeciwny tworzeniu gett dla niepełnosprawnych. Mam na myśli spółdzielnie i zakłady pracy chronionej. Niepełnosprawni mogą pracować w każdym miejscu i powinno się im tworzyć odpowiednie stanowiska.
Mariusz Legin:
- W Niemczech w Marburgu i we Francji w Angeres stworzono dla niepełnosprawnych specjalny program związany z nauką samodzielnego gospodarowania i poruszania się. Oni uczą się, jak dojechać do szkoły, jak opłacić rachunki, za ile mogą zrobić zakupy. Czuwa nad nimi opiekun, ale tylko ich nadzoruje. Uważam, że powinno się zlikwidować warsztaty terapii zajęciowej, które tworzą hermetyczne środowisko. Należy też uświadomić rodziców, że trzymanie dziecka pod kloszem nie uczy samodzielnego życia.
Marta Władek:
- W Zamościu kursują cztery autobusy przystosowane dla potrzeb osób niepełnosprawnych. Zdarza się jednak, zbyt często, że kierowcy nie opuszczają platformy. Nie wiadomo, czy nie wiedzą, jak to robić, czy jest to zwykła niechęć.
* Jak wygląda sytuacja niepełnosprawnych w porównaniu z ubiegłymi latami?
Magdalena Kulba:
- Reklamy w TV robią swoje. Są informacje w prasie, organizuje się imprezy integracyjne i paraolimpiady.
Łukasz Poraziński:
- Mamy Dzień Inwalidy, bierzemy udział w programach radiowych i telewizyjnych. Ten temat przestał być tabu.
Ewa Braniewicz:
- Choruję od 21 lat. Dawniej moja choroba była tematem tabu. Musiałam zmienić szkołę z dziennej na wieczorową. Kiedy robiło mi się słabo lub bolała mnie głowa, wszyscy myśleli, że mam kaca. Teraz społeczeństwo ma więcej wiedzy o niepełnosprawności.
* Jakie są blaski i cienie niepełnosprawności w Polsce?
Marta Włodek:
- Cienie to teoria w mediach, a mniej praktyki w życiu.
Leszek Tułodziecki:
- Drogie leki!
Mariusz Legin:
- Dla mnie to sporządzanie fikcyjnych list płac i umieszczanie na nich niepełnosprawnych. Niektórzy tak się bogacą.
Ewa Braniewicz:
- Cienie to długie terminy oczekiwania na rehabilitację, a blaski to takie spotkania jak to w Ustroniu, to doradztwo, wzajemne wsparcie, świadomość, że nie jesteśmy sami.
Wysłuchała Grażyna Syrnicka
AUTOBIOGRAFIE
HENRYK PELC
Na warsztaty jechałem z myślą poznania niepełnosprawnych, oderwania się od codziennej szarości, dobycia wiedzy. Po warsztatach oczekuję nabrania wiary w siebie. Chciałbym wykorzystać swoje możliwości w życiu codziennym i zawodowym. Ulubione powiedzenie ? Sie ma! Moje hobby ? sport, muzyka, spacery. Kiedyś? byłem zdrowy i zadowolony.
ALEKSANDRA KRYSZAK
Na warsztaty jechałam z myślą poznania nowych ludzi, uwrażliwienia się na problemy związane z niepełnosprawnością, nabycia umiejętności radzenia sobie w sytuacjach trudnych, które pojawiły się po moim wypadku. Po warsztatach oczekuję wzmocnienia wiary w siebie, wskazania dróg, którymi powinnam poruszać się (sztuka autoprezentacji, poznania praw, które mi przysługują). Chciałabym wykorzystać swoje możliwości w pracy w szkole, stworzyć grupę teatralną, służyć radą i pomocą tym, którzy borykają się z podobnymi problemami. Ulubione powiedzenie ? Modlitwa Hemara: ?Daj, bym nie błagał nadaremnie, napraw ten świat, zacznij ode mnie.? Moje hobby ? kultura żywego słowa, film polski, literatura. Kiedyś? wiele rzeczy było prostszych.
ARKADIUSZ ZAJĄC
Na warsztaty jechałem z myślą pogłębienia zdolności interpersonalnych. Oczekuję poprawy umiejętności komunikacji społecznej i tego, że dowiem się wielu rzeczy, które wykorzystam w pracy. Ulubione powiedzenie ? Non omnis moriar. Moje hobby ? komputer. Kiedyś? jeździłem na wózku inwalidzkim, a teraz skończyłem studia i jestem konsultantem komputerowym.
ANNA KUDLEK
Na warsztaty jechałam z myślą o tym, że wiele się nauczę i dowiem rzeczy, które są mi potrzebne jako osobie niepełnosprawnej. Oczekuję, że wiele rzeczy będę mogła załatwić lub zrobić. Chciałabym wykorzystać swoje możliwości w pracy zawodowej i pomagać organizacyjnie innym. Ulubione powiedzenie ? Dla chcącego, nic trudnego. Hobby ? czytanie dobrych książek. Kiedyś? byłam silna, sprawna i pracowita. Mam nadzieję, że znowu tak będzie po rehabilitacji.
EWA BRANIEWICZ
Na warsztaty jechałam, żeby poznać siebie i swoje mocne strony. Oczekuję informacji przydatnych w dalszych działaniach. Swoje możliwości chciałabym wykorzystać w pracy. Ulubione powiedzenie ?Co cię nie zabije, to cię wzmocni. Hobby ? literatura Paulo Coelho. Kiedyś? będę spełnioną kobietą.
MAŁGORZATA MICHALSKA
Na warsztaty jechałam, żeby uczestniczyć w szkoleniach, które dadzą mi jakąś korzyść. Po nich oczekuję lepszych zmian. Swoje możliwości chciałabym wykorzystać w przyszłym zawodzie. Moje hobby to muzyka. Ulubione powiedzenie ? O Boże!
DANUTA JANUSZEWSKA
Na warsztatach chciałam poznać ludzi niepełnosprawnych, bo do tej grupy należę od dwóch lat. Mam nadzieję, że będę odważniejsza. Chciałabym nauczyć się wyrabiania z wikliny. Interesują mnie roboty ręczne. Ulubione powiedzenie ? Jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz. Hobby ? działka. Kiedyś? lubiłam swój zawód.
IZABELA BADURA
Jechałam na warsztaty, żeby sprawdzić swoje możliwości. Chciałabym pracować. Moje powiedzenie ? Co nas nie zabije, to nas wzmocni. Hobby ? książki, film, komputer. Chciałabym być zdrowa.
IRENA GLAMOWSKA
Na warsztaty jechałam z myślą, że nauczę się czegoś wartościowego i będę mogła podzielić się swoją wiedzą z innymi. Moje schorzenia ulegają pogorszeniu, ale nie poddaję się, dużo ćwiczę. Ulgę przynosi mi lepsze samopoczucie. Takim, jak ja radzę, żeby się nie załamywali. My niepełnosprawni też mamy marzenia i swoje plany na życie.
PRZEMYSŁAW KUJAWSKI
Na warsztaty jechałem, żeby poznać swoje możliwości, które mógłbym wykorzystać przy poszukiwaniu pracy. Ulubione powiedzenie ? Jeśli liczysz, licz na siebie. Kiedyś? chciałbym zrobić w życiu coś spektakularnego.
DEBATA
Problemy z transplantacją
* Transplantacja jest potrzebna współczesnej medycynie, ale dlaczego budzi tyle wątpliwości?
Łukasz Krupczyński:
- Transplantacja powinna wiązać się z uczciwością, ale tam gdzie są wielkie pieniądze, nie zawsze mamy do czynienia z etyką.
Anna Kudlek:
- Dzięki pobieraniu organów od nieżyjących i wszczepianiu ich żywym znaczenie transplantologii jest bardzo ważne. Dzieje się tak, bo organów nie można skutecznie wyhodować. Wiem, że przeszczepy ratują życie tym, których organy źle funkcjonują lub przestały funkcjonować całkowicie.
Joanna Piwońska:
- Organy nie powinny być kupowane, ale oddawane dobrowolnie.
Katarzyna Kryszak:
- Zjawisko handlu organami jest charakterystyczne dla społeczeństw o niskim statusie ekonomicznym. W Chinach dzieci, które figurują w spisie administracyjnym, często są sprzedawane w celu pobrania od nich organów. Rodzina dostaje za nie duże pieniądze.
Aleksandra Kryszak:
- To oburzające. Takie zjawiska nie powinny mieć miejsca.
* Wyrazilibyście zgodę na pobranie waszych organów, po śmierci, dla chorego?
Arkadiusz Zając:
- W celu ratowania życia warto być człowiekiem. Zgodziłbym się na to.
Joanna Piwońska:
- Na pewno wyraziłabym zgodę na pobranie organów po mojej śmierci. Myślę, że należy pomagać innym. W końcu ? jak to mówią - po śmieci, tyłek nie wierci, a życie i zdrowie to największe wartości.
* Gdybyście byli bogaci, a najbliższa osoba potrzebowała natychmiastowej transplantacji, zapłacilibyście lekarzowi, by dokonał przeszczepu poza kolejnością?
Aleksandra Kryszak:
- Zrobiłabym wszystko dla moich najbliższych.
Łukasz Krupczyński:
- Nie wahałbym się zapłacić lekarzowi.
Stefan Szplitt:
- Jeśli byłby to jedyny ratunek, zapłaciłbym podwójną stawkę.
Katarzyna Kryszak:
- Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono. Teraz, gdy nie muszę dokonywać takiego wyboru, nie chciałabym wypowiadać się na ten temat.
Wysłuchała Grażyna Syrnicka
LICZBY MÓWIĄ O NAS