Ustroń, Hotel Magnolia, 19-22.08.2004r
Spotkania Twórców Niepełnosprawnych w cyklu:
?Odkrywamy Świat Osób Niepełnosprawnych.
Tekst Marty Pietrzyk,
laureatki konkursu literackiego:
"Świat i ja - moje dobre i złe dni"
Notatkę o konkursie literackim pod takim tytułem przeczytałam kiedyś krążąc po wirtualnym świecie. Szukałam w nim czegoś interesującego. Konkurs spodobał mi się, więc postanowiłam spróbować swoich sił. Nie było to łatwe zadanie, ponieważ temat pracy był ściśle określony. Miała ona zawierać dwa krótkie teksty opisujące dni dobre i złe w życiu osoby niepełnosprawnej.
Pewnego dnia po powrocie do domu zauważyłam na stole dużą białą kopertę. Pomyślałam sobie, że to na pewno kolejny rachunek do zapłaty, okazało się, iż czeka na mnie korespondencja z fundacji ARKA. Wzięłam do rąk list i drącymi dłońmi zaczęłam otwierać kopertę. Serce waliło mi jak młotem, czytałam po woli, zdanie po zdaniu, litera po literze i nie mogłam w to uwierzyć. Dyplom dla... Odwróciłam kartkę na drugą stronę i czytałam dalej. Z jej treści wynikało, że w sierpniu odbędzie się w Ustroniu zjazd laureatów konkursu, na który jestem zaproszona. Zaproszenie jest dla mnie wielkim wyróżnieniem i właśnie dlatego nie mogłam się już doczekać terminu naszego sierpniowego spotkania.
Gdy 19 sierpnia weszłam z tatą do hotelu Magnolia w Ustroniu byłam bardzo przejęta. Zdenerwowanie jednak szybko minęło, a stało się tak dzięki miłemu powitaniu nas przez Panią Barbarę Olszewską prezesa Fundacji ARKA. Nie musiałam się za bardzo przedstawiać, Pani Basia od razu skojarzyła sobie tytuł opowiadania, które wysłałam do fundacji. Podała nam klucze od pokoju życząc udanego pobytu. Poprosiła również o przyniesienie do recepcji moich prac literackich, jeśli mam takowe, bo miała zostać stworzona w holu hotelu mała wystawa prac uczestników zjazdu. Pani Basia dotrzymała słowa. Prace prezentowane na wystawie były bardzo różnorodne (nie koniecznie literackie), podziwiać można było; rzeźbę, prace plastyczne, fotografie, których bohaterowie pokonują własną niepełnosprawność, jak również zapoznać się z twórczością literacką uczestników.
Reszta dnia upłynęła nam na zwiedzaniu Ustronia.
Ta mała miejscowość w Beskidach ma w sobie coś magicznego. Wszędzie gdzie tylko okiem sięgnąć można zobaczyć góry. Większość sanatoriów, pensjonatów czy hoteli znajduje się na szczycie Beskidów. Centrum miasta położone jest w dolinie, a z dołu można podziwiać zamglone góry. Przez Ustroń przepływa Wisła, ta największa Polska rzeka z całą pewnością dodaje miastu uroku. Naprawdę warto tu pobyć choćby przez chwilę, aby podziwiać piękne widoki i oddychać świeżym powietrzem. Nieopodal Ustronia, około pół godziny drogi samochodem jest położona góra Czantoria - to największy szczyt górski graniczący z Ustroniem. Na Czantorię można wejść szlakiem turystycznym jak również wjechać wyciągiem.
XXX
Kiedy weszliśmy na salę prawie wszystkie miejsca były zajęte. Nie zdziwiło mnie to, bo zbliżała się już godzina rozpoczęcia konferencji, podczas której miała zostać zaprezentowana i wręczona książka pt. "Świat i ja - moje dobre i złe dni" wydana przez fundację ARKA. Umieszczone w niej opowiadania to wyróżnione prace uczestników konkursu. Na zjeździe oprócz laureatów, którzy jak stwierdziła w rozmowie ze mną Pani prezes byli "głównymi zaproszonymi gośćmi", obecni byli między innymi:
przedstawiciele PEFRON z Warszawy Pan Roman Uhlig i Katowic Pani Szwarc i Popławska, dyrektor PCPR z Cieszyna pani Kazimiera Kawulok, przedstawiciel Miasta Ustroń, Naczelnik wydziału Kultury Pani Danuta Koenig, krajowy producent zestawu do gry Boccia Jerzy Wolak, dyrektorzy hoteli Tulipan, Magnolia, przedstawiciele środowiska ON z Cieszyna jak i prasy, radia i telewizji.
Konferencja rozpoczęła się z małym opóźnieniem, ale dzięki niemu wszyscy mogliśmy się lepiej poznać. Uroczystość prowadziła Pani Renata Berg. Po krótkim powitaniu zaproszonych gości. Przystąpiono do prezentacji książki. Dowiedzieliśmy się jaka była idea konkursu i co Jury brało pod uwagę wybierając 57 laureatów. Bardzo podobała mi się rodzinna, pełna ciepła i wzruszeń atmosfera tego spotkania. Na zakończenie każdy z autorów odebrał z rąk Pani Barbary Olszewskiej pamiątkowy egzemplarz książki. Przy wręczaniu czytane były jednozdaniowe sentencje o każdym z nas.
Po zakończeniu spotkania poprosiłam Panią Prezes Barbarę Olszewską, aby opowiedziała mi coś więcej o działalności FUNDACJI ARKA.
"....Działania na rzecz osób niepełnosprawnych fundacja skupia na dwóch punktach statutowych, a więc integracji społecznej, działalności oświatowej i wydawniczej w zakresie współistnienia zdrowych i chorych. Fundacja prowadzi także działalność hotelową dzięki temu możliwe jest wykorzystanie hotelu dla potrzeb osób niepełnosprawnych. Bierze również pod uwagę fakt, że aktywizując niepełnosprawnego przez różne formy aktywności (konkursy, wystawy, warsztaty, konferencje), odrywając go od jego miejsca zamieszkania wprowadza automatycznie pewne elementy rehabilitacji psychicznej. Powoduje, że przez chwilę zapomina on o swoim położeniu i korzysta z form rekreacji w praktyce dostępnej zdrowym.
Z dotychczasowego doświadczenia fundacji (konferencje, zjazdy społeczności internetowej, spotkania integracyjne jak ostatnie związane z promocja książki, przeprowadzone ankiety), wynika, że niepełnosprawni jak i ich rodziny niezwykle sobie cenią tę formę rehabilitacji. To oni wymyślili hasło poprzez aktywizację i integrację do rehabilitacji. Każde takie spotkanie to okazja do przedstawienia osiągnięć, wytyczenia sobie zadań na przyszłość, wymiany doświadczeń, możliwość spotkania z przedstawicielami władz, aktywny udział w zajęciach sportowych. Dla mniej aktywnych to sposób pokazania jak można żyć mimo wszystko.
I oto głownie chodzi naszej fundacji. Aktywizować i jeszcze raz aktywizować. Nie wyszukujemy sobie widowiskowych przedsięwzięć. Bardziej interesuje nas dzień powszedni niepełnosprawnego i jego motywacja do działania. Wydaje mi się, że ten cel spełniła wydana książka i spotkanie jej autorów.
Przed nami temat nowego wyzwania i tu liczę na podpowiedź uczestników......"
W działalności statutowej ARKI pomagają Pani Barbarze Olszewskiej między innymi;
- Renata Berg - dbająca o prawną stronę przedsięwzięć statutowych fundacji
- Ewa Kwiatkowska - pielęgniarka
- Piotr Kwiatkowski - specjalista od aparatów słuchowych, pomaga w organizacji przedsięwzięć fundacji
- Maria Kwiatkowska - pedagog specjalny ułatwia kontakt z chorymi dziećmi
- Ewa Pacek - przepisywała konkursowe prace dla wydawnictwa,
a także cała załoga hoteli Magnolia, gdzie odbywał się zjazd. Bez tych wszystkich ludzi Pani Basia nie wyobrażała sobie organizacji tego spotkania.
XXX
W trakcie trwania zjazdu odbywało się mnóstwo imprez nie sposób jednak wszystkiego opowiedzieć, a 20 sierpnia odbyły się jeszcze:
- spotkanie z dyrektorem PCPR w Cieszynie Panią Kazimierą Kawulok w trakcie, którego udzielono odpowiedzi na pytania zadawane przez uczestników. Dotyczyły one przede wszystkim przepisów i programów realizowanych przez Powiatowe Centra Pomocy Rodzinie. Uważam, że tego typu rozmowy i dyskusje są bardzo potrzebne w celu wymiany doświadczeń i poszerzenia wiedzy.
- chętni mogli dowiedzieć się również wielu ciekawych rzeczy na temat żywienia od pani dietetyk hotelu Magnolia.
- odbył się także pokaz filmu pokazano nim życie osoby niepełnosprawnej.
- zaś wieczorem przy grilu panowała niesamowita atmosfera. Miałam wrażenie, że wszyscy znamy się od bardzo dawna. Klimat taki mógł zapewne powstać dzięki muzyce zespołu Czantoria, który umilał nam ten wyjątkowy wieczór.
XXX
Następnego dnia od samego rana szykowaliśmy się na wycieczkę. Do momentu wyjazdu nie byłam pewna czy dojdzie ona do skutku, bo pogoda się popsuła, było chłodno i deszcz wisiał w powietrzu. Na szczęście nie padało i pojechaliśmy zobaczyć górę Równicę. Jak to zwykle bywa również na naszej wyprawie nie mogło zabraknąć przygód, ale wszystko dobrze się skończyło, a zabawa przy tym była świetna.
Popołudniu pogoda się poprawiła i można było rozegrać grę Boccia. Jest to gra dla każdego.
"...Boccia to prawdziwie uniwersalna gra łącząca zalety wielu gier sportowych i pozbawiona ich wielu wad. Mogą w nią grać zarówno kobiety jak i mężczyźni, dorośli (nawet bardzo dorośli) oraz z pełnym powodzeniem, osoby niepełnosprawne. Co więcej jedną drużynę, która składa się z trzech zawodników mogą stanowić wymienione osoby w dowolnym zestawieniu i nie będzie to stanowiło przeszkody do zdobycia przez nich mistrzostwa!..."
Tak o grze opowiada producent zestawu do gry Pan Jerzy Wolak.
Wieczorem jedna z uczestniczek zjazdu wspólnie ze swoim partnerem zaprezentowała taniec na wózku, który jest jej hobby i formą rehabilitacji.
Ostatnim punktem trzeciego dnia w Ustroniu był "wieczór poezji" prowadzony przez Panią Agatę Krzyżanowską. Formuła spotkania była bardzo prosta, każdy z nas prezentował swoją twórczość i opowiedział coś o sobie. Tak naprawdę dopiero wtedy dobrze się poznaliśmy i polubiliśmy. Spotkanie takie było bardzo potrzebne nie tylko nam, ale przede wszystkim samej fundacji ARKA. Ponieważ rozmawialiśmy także o formach działalności Arki na przyszłość i dzieliliśmy się z ARKĄ naszymi marzeniami i pomysłami.
XXX
Niestety czas płyną nieubłaganie i już w niedzielę rano trzeba było się pożegnać. Przed wyjazdem jeszcze tylko ostatnie pamiątkowe zdjęcia, miłe słowa, a także obietnice, że spotkamy się w przyszłym roku.
XXX
Bardzo się cieszę, że mogłam tam być, to spotkanie było mi bardzo potrzebne, poczułam się bardziej wartościowym człowiekiem. Mogłam także poznać ciekawych ludzi. Chciałabym, aby tak wspaniałych organizacji jak ARKA i ludzi takich jak Pani Basia i reszta było dużo, dużo więcej.
WIELKIE DZIĘKI ZA WSZYSTKO
Marta Pietrzyk