Opinia o książce „Sprawni, niepełnosprawni....” Marty Władek
Moje refleksje i wrażenia po przeczytaniu książki "Sprawni, Niepełnosprawni"
Bardzo żałowałam, że nie mogłam przyjechać na spotkanie, ale z niecierpliwością czekałam na książkę. Kiedy ją dostałam połknęłam jednym tchem. Trudno mi jest ocenić,
które opowiadanie jest najlepsze. Większość pozostawiła jakiś okruszek prawdy o nas samych, o naszym życiu, o naszym wspólnym świecie.
Najbardziej osobiście dotknął mnie opis walki z zaburzeniem psychicznym.
O tym przecież się nie pisze. Gazeta o tej tematyce zatytułowana jest „Dla was"
Cóż z tego, że jesteśmy tym „Wybranym jednym procentem" społeczeństwa i wszyscy się nas boją.
Powinniśmy pisać o tym znacznie częściej.
Nikt nie wie jak niepojęty jest ciężar trwania w ostrej psychozie. Ile trzeba mięć siły do codziennej walki w drodze do rzeczywistego życia takim, jakie ono jest.. Doznajemy
tylu upokorzeń niezrozumienia z powodu swojej wrażliwości a oddalibyśmy światu i ludziom wszystko.
Kiedy czyta się o Twoich spostrzeżeniach i doświadczeniu to łezki same lecą, bowiem są tak bliskie i trafne. Powinny być czytane osobom świeżo zdiagnozowanym, którzy
najbardziej potrzebują siły i nadziei, przestraszonym rodzicom, przede wszystkim społeczeństwu, które nawet jeśli nie jest wstanie przeniknąć do naszego świata, to
przynajmniej nie powinno szufladkować nas jako przegranych na całej linii.
Po prostu DZIĘKUJE CI Sylwio. Dla mnie jesteś zwycięzcą.
Adrian, który marzy o pracy na otwartym rynku napisał „Jestem gotowy pójść w świat, ale nie wiem czy świat jest gotowy przyjąć mnie" Tak właśnie jest. Nie myśli się jak dać
szanse słabszym. Dostają Ci na pokaz, ładnie wykreowani w telewizji. A przecież mocniejsi i tak się przecież przepchną.
Opowiadanie „Kształt na Materacu” pokazuje szereg autentycznych postaw sprawnej części społeczeństwa jak potęgę miłości. Mimo wielu poważnych dysfunkcji i
niedoskonałości ciała można pokochać.
Jeszcze jedno nie używać słowa specjalne wózki podjazdy tylko standardowe to i my nie będziemy czuli się specjalni tylko normalni.
Moim zdaniem książka SPEŁNIŁA SWOJE zadanie pokazała dwa światy - w jaki sposób się przenikają, czym się obdarowują. Pokazuje, że warto burzyć mur strachu,
powierzchownej oceny, za którym kryje się tajemnica i bogactwo nas samych.
I jeszcze, że branie od kogoś pomocy nie musi być ciężarem. Dla dającego może być szczęściem, zatrzymaniem. Biorąc także dajemy coś niepowtarzalnego.