Wychodząc, w każdej chwili wychodzić muszę?
Dużą niespodzianką i wyróżnieniem było zaproszenie mnie przez Fundację na kolejne spotkanie na pokładzie Arki. Cóż za radość opuścić swe cztery kąty, by móc zobaczyć się znów z ludźmi o wspólnych pasjach! Miłym akcentem był fakt, że po raz drugi (tak jak cztery lata temu) spotkanie odbyło się w gościnnym Ośrodku WDW „Żagiel” w Pieczyskach koło Koronowa. Przyznam cytując słowa piosenki Wodeckiego „lubię wracać tam gdzie byłam już …” Walorem Pieczysk jest jezioro oraz las. Udało mi się pospacerować i wciągnąć w płuca trochę tego czystego powietrza.
Spotkanie miało charakter warsztatów artystycznych. A ich zwieńczeniem był udział w spektaklu „Wychodzimy z cienia”, który odbył się 25 września 2013 roku w bydgoskim Miejskim Centrum Kultury. Poprowadzony przez aktora Teatru Śląskiego Zbigniewa Wróbla oraz Kabaret „KLIKA”. Zanim jednak nastąpił punkt kulminacyjny, mieliśmy dwa dni intensywnych prób pod okiem wspomnianego Zbigniewa Wróbla, wieloletniego przyjaciela Arki, oraz Ludmiły Małeckiej, która przygotowywała nas pod kątem wokalnym.
Niewątpliwie była to poważna praca, lecz szczerze mówiąc również świetnie się bawiłam. Tym razem pan Zbigniew pokierował nami w sposób bardzo mi odpowiadający. Atmosfera podczas prób bardzo mnie motywowała. Z czasem coraz bardziej ulatniało mi się napięcie, które tak bardzo krępowało podczas pierwszego występu. Cieszę się, że grane przez nas kwestie dostaliśmy wcześniej drogą mailową i w ten sposób mogliśmy się z nimi „oswoić” i przyjrzeć się im z bliska.
Scenariusz spektaklu oparty był na naszych tekstach wydanych przez Fundację Arka w cyklu „Odkrywamy świat osób niepełnosprawnych”. Łączył wątki refleksyjne, taneczne i kabaretowe. Osobiście największym wyzwaniem wydała mi się rola Rozbitka – na podstawie tekstu Jarosława Andrasiewicza.
W przerwie między próbami spotkaliśmy się ze sportowcem i komentatorem sportowym - Krzysztofem Głombowiczem, który opowiadał w jaki sposób pokonywał i nadal przełamuje blokady związane z niepełnosprawnością oraz z trudnym dzieciństwem. Kilka jego sentencji było wartych zapisania. Niestety nie zrobiłam tego. Jeśli chcielibyście poznać bliżej tego człowieka odsyłam pod link: http://www.polskieradio.pl/9/1363/Artykul/870945/
Oprócz warsztatów teatralnych i wokalnych odbyły się zajęcia malarskie pod kierunkiem Waldemara Zyśka. Podczas uroczystej kolacji zostały zaprezentowane prace uczestników. Szczególne wrażenie zrobiły na mnie plastyczne wariacje na temat oka. Podziwiam otwartość osób, które malowały po raz pierwszy.
Wracając do spektaklu - efekt końcowy był naprawdę dobry. Wskazują na to reakcje publiczności i uściski reżysera. Mimo, że dla wielu z nas to było pierwsze doświadczenie na dużej scenie, to trema nas na szczęście nie zżarła, a zmotywowała. Myślę, że świetnie się bawiliśmy. Nie tylko podczas dowcipów opowiadanych przez Marka Dubińskiego czy autorskiego żartu „Meteoropata” w wykonaniu Zenka Miszewskiego.
Były i chwile wzruszenia. Zwłaszcza podczas słuchania piosenki z repertuaru Krawczyka - „Życia mała garść” – tym razem w wykonaniu Krzyśka Marcińskiego „łza na rzęsach mi się trzęsła”. Pięknie prezentowała się też grupa taneczna prowadzona przez szefową Fundacji - panią Basię Olszewską.
Po spektaklu podchodziły do nas osoby wzruszone i zachęcające do dalszych artystycznych poczynań. Pytano nawet, czy jest już płyta z przedstawienia (!). Spektaklowi towarzyszyła wystawa „Przekraczać siebie”.
Udział w przedstawieniu „Wychodzimy z cienia” traktuję jako zobowiązanie do ciągłego wychodzenia – z domu, z ciasnego myślenia, z „szuflady przyzwyczajeń”. Z całego serca dziękuję organizatorom za zaproszenie i okazane mi zaufanie. Do zobaczenia, Arkowicze – mam nadzieję za rok!
Agnieszka Polityka